talks over whisky vol.1

Tylko u nas! Zarejestrowane przez szarą sieć kelnerów, oplatającą bary i restauracje w całym mieście. Przeciwwaga dla damskich rozmów nad winem – męskie rozmowy nad whisky. Oczywiście – single malt. I nie z lodem, z lodem to się colę pije.

—-

– Chłopaki, sorry za spóźnienie, ale musiałem chwilę w chacie odsiedzieć, jak kobita do domu wróciła… i ja tylko na szybką kolejkę, bo w ogóle to pojechałem na zakupy.

– Spoko, kolejka cię ominęła, ale już polewam… a ty słuchaj słuchaj, bo Tomek ma historię…

– …no właśnie, bo wiecie, nie wiem, co ją ugryzło. Jestem z nią trzy lata i spokojnie pytam, jak kogo dobrego, czy nie możemy się normalnie spotykać, wiecie, z innymi, no bo już kurczę tyle się znamy, no i że jakaś odmiana… a coś bym tak poszalał na mieście… a ona nie wiadomo dlaczego w ryk. I że o co chodzi i że ja jej nie kocham i bez kitu kazała mi się spakować. A właśnie, Maciuś, przekimasz mnie dzisiaj?

– Jasne, wpadaj, czekaj, tylko wyślę smsa, bo taka niunia miała dzisiaj u mnie spać, ale wiesz co, ja jej powiem, że mi pies zachorował…

– Przecież ty nie masz psa.

– No wiem, ale wiesz rozczuli się jak jej powiem, że muszę z nim jechać do weta i że taki opiekuńczy jestem.

– No tak, a jak przyjdzie i skuma, że nie masz psa?

– To tym bardziej, powiem, ze sytuacja okazała się beznadziejna i zdechł i będzie chciała mnie pocieszyć i wiecie, raczej nie skończy się oglądaniu filmu.

– Stary, ja to ci zazdroszczę. Masz spokój, nie wpakowałeś się jak my…

– Bo ja nie widzę sensu, żeby jakieś takie sztuczne ograniczenia sobie nakładać…ale wiecie, to też trochę kłopotliwe, byłem w Syrenim ostatnio i cholera okazało się, że wszystkie koleżanki co ładniejsze już gościły u mnie, więc ni ch chu, trzeba będzie wyrobić paszport i jechać na drugą stronę Wisły…

– Słabo kurczę, ale ty jakoś nie szalałeś coś z tą blondyną ostatnio…? Jakoś dłużej?

– Niby tak, ale wiesz no, spotykamy się normalnie, nic wielkiego, żadne tam obietnice i ona nagle wyskakuje z tekstem, że może coś z tego będzie i w ogóle co ja myślę…Boże, ledwie pół roku minęło, jak można być tak niecierpliwym…

– No bywa tak czasem, ja też właśnie jak stała koleżanka ostatnio zaczęła fochy mi odstawiać, to się spotykałem z taką niezłą rudą, ale wiesz, nic nawet nie było, no więc napisałem jej, że to skomplikowane i czekałem, aż mi się wyklaruje z kimś, kogo poznałem przed nią i słuchajcie, nawet mi nie odpisała…

– O rany, o co im chodzi? Ja też ostatnio pisałem do jednej laski, czekajcie, przeczytam wam… o, tu jest: „Jestem oczytany, daję wspaniałe masaże oraz mam fantastyczne poczucie humoru. Nie chcę wprowadzać żadnych obietnic. Wszystko co w tej chwili mogę Ci obiecać to tylko wspaniałą rozmowę. Nie mogę Ci obiecać, że coś z tego wyjdzie między nami ale była by to szkoda jakbyśmy tego przynajmniej nie sprawdzili. Więc odpisz mi i powiedz coś ciekawego o sobie.” I też mi nic nie odpisała!

– Kurde, dobry tekst, miałeś wenę…Pewnie jest z jakimś frajerem… trzeba było napisać – olej frajera, bierz bohatera!

– No raczej… dobra Panowie, ja już muszę lecieć, wiecie, zakupy…

– No no, jak tam u ciebie?

– A tam, czekam tylko, aż się skończy sezon grzewczy i będę się musiał wymiksować…. czy wy rozumiecie, co ona zrobiła ostatnio? Kurczę, matka mi przywiozła takie drzewka, chyba to pomarańczowe czy coś, ustawiłem na balkonie, a ona ostatnio, że już ma dosyć, że stoją na środku i non stop się potyka i mi je przestawiła! Dwa tygodnie się do niej nie odzywałem!

– Słusznie, co się wtrąca… dobra Panowie, ja też lecę, mam misję na PSP do skończenia…

Od redakcji ToW – chciałybyśmy, żeby te teksty były wytworem naszej wyobraźni.

Ale są total full reality HD relacją z rozmów nad winem. I to nie wszystko – zupełnie jak Wprost – mamy tego więcej. Tak więc ciąg dalszy nastąpi.

Leave a comment